Wszyscy członkowie mojej rodziny śmieją się ze mnie, że jestem przewrażliwiona i nadmiernie się wszystkim przejmuję, jednak nic nie poradzę, że codziennie rano gdy wysyłam swojego męża do pracy przed oczami mam najgorsze wypadki, a w głowie tworzą mi się najmniej pozytywne scenariusze. Mój mąż od ponad dwóch lat pracuje jako przedstawiciel medyczny w Łodzi, przedstawiciel medyczny Łódź, i przez pięć dni w tygodniu spędza w swoim służbowym samochodzie niemal 5 godzin dziennie. Wiele słyszy się w obecnych czasach o wypadkach komunikacyjnych, dlatego nie dziwcie mi się, że tak bardzo martwię się o swojego męża.
Gdy widzę w jakim stanie wraca każdego wieczoru po długim dniu wykonywania swoich obowiązków, jestem przekonana, że praca przedstawiciela nie jest dla niego. Nie wiem co uderzyło mu do głowy, żeby brać się za przedstawicielstwo i pracować w drodze. Jazda autem jest bardzo męcząca, a nawet chwila nieuwagi może spowodować straszny w skutkach wypadek. Nie będę ukrywała, że w moim mniemaniu byłoby najlepiej, gdyby mąż od razu zrezygnował z pracy i poszukał czegoś mniej obciążonego zagrożeniami komunikacyjnymi. Najlepiej by było, gdyby pracował w jakimś biurze i nie ruszał się z niego przez cały dzień. Niestety, mój mąż jest zadowolony ze swojej pracy i nawet myśli zmieniać cokolwiek w swojej obecnej sytuacji zawodowej. Nie pozostaje mi nic innego jak z drżeniem serca wysyłać swojego męża do pracy każdego dnia i czekać na moment, w którym znudzi mu się przedstawicielstwo.